Dlaczego światło to moja pasja?
Fascynuje mnie piękno. Chłonę krajobrazy oczami, aż mam ciarki na plecach. Piękne widoki wywołują u mnie poczucie szczęścia. Może to być przyroda, architektura, szczegóły i dalsze plany. Żeby jednak coś zobaczyć, musimy dostać choć odrobinkę światła. Światło właśnie sprawia, że świat staje się piękny.
O każdej porze dnia i na różnych szerokościach geograficznych światło jest inne – ma inną barwę i natężenie. Na przykład:
Na zdjęciach powyżej mamy Korsykę, w czerwcu w południe, kiedy Słońce znajduje się wysoko. Światło ma chłodną barwę i jest ostre. Poniżej ściana w średniowiecznym miasteczku w Toskanii oraz skała w Hiszpanii. Od razu można poczuć moc południowego Słońca.
A tu kwiaty w Polsce – Słońce jest niżej, bo to wiosna i bardziej na północ. Światło ma cieplejszą barwę i jest zdecydowanie delikatniejsze.
Znowu wracamy na południe – Słońce wysoko w Asyżu, ale już po południu i niebo lekko zachmurzone. Światło jest lekko rozproszone.
Zamek w Toskanii, oświetlony miękkim ciepłym światłem oraz jezioro i łąka. Wieczorem nie ma już takich dużych kontrastów, jak w ciągu dnia. Niżej podobnie – Austria i Toskania otulone wieczornym światłem.
Las Kabacki jesienią, około południa. Dość ostre światło, jak na tę porę roku, ale barwa ciepła. Krople wody przepięknie skupiają światło i tworzą niesamowity efekt.
Szaleństwo kolorowych świateł w Sagrada Familia w Barcelonie. To zdjęcie pokazuje, jak możemy tworzyć nastroje przy pomocy światła.
Cywilizacja zamknęła nas niestety w pomieszczeniach, gdzie światła jak na lekarstwo i jeszcze na dodatek nie pozwala nam żyć zgodnie z rytmem natury. Musimy o siebie szczególnie zadbać, żeby nasze organizmy, przygotowane do przebywania na świeżym powietrzu i w świetle słonecznym, jakoś wytrwały. Powinniśmy oczywiście brać witaminę D3… Zróbmy jednak coś więcej dla duszy i doznań wzrokowych.
Przygotujmy oświetlenie w domu i w miejscu pracy, które w jakiś sposób zastąpi nam naturę.
W związku z tym, że musimy korzystać z oświetlenia sztucznego o różnych porach dnia, powinniśmy przygotować system oświetlenia wielowarstwowo. Mam na myśli chłodną barwę światła do pracy w dzień a cieplejszą na późne jesienne popołudnia i wieczory.
Dodatkowo musimy mieć możliwość regulowania natężenia światła. Wcale nie muszą to być lampy ze ściemniaczem. Chodzi o to, żeby mieć możliwość włączania i wyłączania różnych obwodów elektrycznych. Na przykład: w salonie oprócz świateł głównych – żyrandoli lub plafonów, powinniśmy mieć lampę podłogową lub kinkiet do czytania, kinkiety do doświetlenia boków pokoju, które przy wyłączonym świetle górnym stworzą nam intymny nastrój oraz lampy stołowe, które będą potrzebne szczególnie wieczorem na chwilę relaksu przed snem, kiedy dzieci już śpią :).